Ja z pierwszym synem wolałam jak najdłużej posiedzieć w szpitalu, żeby porobili badania, ponaświetlali go, posprawdzali co i jak... teraz z drugim będę przebierała nogami, żeby jak najszybciej pójść do domu do chłopaków. Poczekam zapewne na tą immunoglobulinę, bo u nas to samo z Rh.