My z Adaskiem jechalismy 24 h kiedy mial 6 miesiecy, przyznam szczerze, ze w nocy bylo ok, z reszta cala noc plynelismy promem i spal sobie smacznie, natomiast ten pozostaly 1000 km byl ciezki, maly byl zmeczony a my jeszcze bardziej, wracalam juz samolotem, bo nie dalabym rady znow tego robic.
Co do lizeczka to tez sie zastanawiam czy kupowac drugie, w hotelach wszedzie maja, ale u rodzicow by mi sie przydalo