Dziękuje za gratulacje,

jak widać malej sie śpieszyło do dnia dziecka
Cc było ,że mała była głowa do góry ,no próbowali " zatrzymac" no ale mała walczyła , sama nie wiem jak to sie satło bo w szpitalu mnie przebadali tak że hej i było ok ,no i u gina tez co prawda cisnienie było wysokie troche ale to nie pierwszy raz , maz dzwonil pozniej do gina to mowil ze go w sumie myslami sciagnol bo wlasnie tak o tym cisnieniu myslał i mowil ,no ze tak czasem sie zdarza ,ale oddzwanial pozniej i pytal o sytuacje ,mowil ze mamy sie nie martwic ze bedzie dobrze, ze tu jest dobra opieka , no i ze jak by byl blizej to by przyjechal
A cala sytuacja byla generalnie dziwna i szybka zero objawow nic po prostu jak by ktos balon przebil ,ale do szpitala mamy doslownie 5min wiec tez szybko sie mna zajeli