Nie mówię o sterylności. Twierdzę tylko żę szpital to najniebezpieczniejsze miejsce jeśli chodzi o występowanie bakterii i wirusów i innych drobnoustrojów. Nie widziałam brudniejszego miejsca niż szpital- szczerze mówiąc. To w szpitalu zarażono mnie bakteriami przez które miałam zakażenie macicy....
Daruda, tak właśnie z karmieniem jest. Nie dane mi było dziecka choćby dotknąć od razu po porodzie. Więc i karmienie zeszło na dalszy plan. Utrudniano mi bardzo karmienie piersią (a niby "szpital przyjazny matce i dziecku" tytuł nadany przez WHO). Że nie wspomnę o wykonywaniu zabiegów przy dziecku bez mojej wiedzy i zgody a nie były to zabiegi ratujące życie. A za zbędne uważam np zakraplanie oczu dziecka azotanem srebra po porodzie.
Poza tym Elu niewiele wcześniej pisałam o tym, że jakiekolwiek komplikacje w domowym porodzie zauważa się dużo dużo szybciej i jest czas na reakcje i ew. dojazd do szpitala. Praktycznie nei zdarzają się sytuacje skrajnie niebezpieczne gdzie w 3 minuty muszą cię pokroić. I tyle.
Jak dobrze że każdy ma inne podejście. Ja Wam nie narzucam swojego zdania, więc Elu proszę nie pisz mi o "nieodpowiedzialności", ja Wam nie piszę że postępujecie rutynowo i nie walczycie o swoje w szpitalach, aby Wam się tam lepiej przebywało

I nie piszę o nikim konkretnym.

A już nie wspomnę że coś takiego jak "niemiły" pobyt w szpitalu nie powinien mieć miejsca
