Tak jak Daruda pisze u nas to w szpitalach tłumy ludzi.
Ja na oddziale byłam prawie tydzien.
Dzieci małenawet mogły wejść.I nie tak że po trzy osooby jak jest napisane na karteczce na drzwiach.Nie wiem w ogole po co ta karteczka jak i tak polozne nie zwracaly na to uwage.
Tak samo sa wyznaczone godziny ,a i tak od samego rana sa odwiedziny do ciemnej nocy.
Mi co przeszkadzało to jedynie to że ja moja Julia leżała na ojomie to nie było w ogóle prywatności.
Na ojom mogli przyjść rodzice i dziadkowie (razem max 3 osoby) ,a wiadomo że maluszka się przystawia do piersi.
A moja miała trudnosci ze ssaniem wiec nie dość że duzy stres przechodziłam bo nie udawało nam się karmić to jeszcze z gołym cycem ... a w tym samym pomieszczeniu tatusiowie maluszków

.Strasznie się krempowałam i dodatkowo sie tym stresowałam.