Cześć dziewczynki

Witam w ten upalny poniedziałkowy poranek. Czy wy też macie już dosyć tych upałów?
Wekend miałam dosyć intensywny i męczący.
W sobotę rano byłam w hurtowni i kupiłam resztę potrzebnych rzeczy dla malutkiej, potem miałam gości- tak jak pisałam odwiedził mnie mój chrześniak. Jest przesłodki i tak cudnie już drepcze:) Oczywiście z prezentem utrafiłam, mały był przeszczęśliwy.
Mam kilka fotek to potem wrzucę bo narazie jakoś nie mogę się zebrać.
Tak wogóle to zaczęły mi puchnąć nogi, kurcze jeszcze takich nóg nie miałam nigdy, zrobię parę kroków na dworze i kostek nie widać, oczywiście potem odchodzą ale jest to męczące, a pogoda jeszcze temu sprzyja.
No ale drogie panie kończymy właśnie 35 tydzień, a od jutra wchodzimy w 36 ale się cieszę bo już naprawdę dużo czasu nie zostało do spotkania z moją kochaną córeczką.
Jak się ogarnę to potem porobię fotki i pochwalę się zakupkami, a tym czasem idę na śniadanko:)
POzdrawiamy