Hej kochane forumki

Jesteśmy w domciu i w końcu mam dostęp do internetu. Jak przeczytałam te wszystkie posty od was to aż mi łezki poleciały

To cudowne być tak przez kogoś wspieranym.
Już piszę co i jak ze mną.
Początek znacie bo Madziulek pisała o mojej pierwszej przerażającej nocy w szpitalu za co ci Madziulku bardzo mocno dziękuję,a także Kasiq i Anulce za przekazywanie wiadomośći

Na dzień dzisiejszy wielkiej poprawy nie ma, ale nie jest też gorzej więc leżenie pomogło. Myślę że leki też a od środy zwiększyli mi dawkę cordafenu i myślę że też powinien być niedługo rezultat.
No co wiem, że muszę leżeć i będę to robić dla mojego skarba. Pobrali mi dzisiaj posiew z szyjki ale wynik we wtorek mam zadzwonić i powiedzą mi co dalej. Bo najchętniej to już by mi nic nie zakładali w tym tygodniu ciąży, ale jak jakaś bakteria się przyplącze to może być różnie zwłaszcza po szpitalnych toaletach. Ale narazie mam nadzieję, że na leżeniu się skończy.
Ogólnie to nie było źle, naprawdę fachowa opieka, położne super babeczki no i mój lekarz bardzo mi zaimponował, bo bronił mnie od środy żeby mnie za szybko nie badali i nie wypisali pochopnie, bo wiadomo jak jest zagrożenie to po co ruszać.
Dzisiaj nawet stał nad lekarzem który mnie badał i powiedział, że tu ma być delikatny i badanie jednym palcem

ale się uśmiałam.
Jedno co mnie zaszokowało to ilość cesarek, masakra na 6 porodów przypadały 4 cesarki, normalnie chleb powszedni.
No ale wiem już ci i jak i mniej boję się porodu.
Mężuś spisał się na medal pokoik jest śliczny, tzn meble nasze sypialniane i łóżeczko dla Lenki. Teraz puki będe w domciu muszę zamówić pościel, przewijak, rożek i inne rzeczy bo do sklepu już się nie ruszę a jeszcze parę rzeczy nam brakuje. Całe szczęście jest allegro:)
Wogóle to nie mogłam wejść na forum, jakaś zmieniona strona muszę ją rozszyfrować.
ok narazie to tyle idę coś zjeść i będziemy leżeć

Jeszcze raz dziękuję za wsparcie kochane buziaki
