Nie odciagam juz, mleko jest jeszcze ale juz nie wzbierają, wiecie o co chodzi.Irminko pewnie dostane jeszcze leki do domu, zresztą tyle tego tu wzielam, trzeba by organizm oczyścić z tego syfu, nawet nie chciałabym żeby Luśka teraz piła.
Szukając pozytywow w całej tej sytuacji to odstawienie przebiegło bez płaczu i nieprzespanych nocek.Ja wrócę trochę do świata żywych.
Z innych wieści to kupilismy w ikei łóżko i materac, dziś Mąż składa pomału, bo mi się marzy juz po powrocie spanie rodzinne z Rafałem,Luśką i kociambrami.Taka wizja mnie tu podtrzymuje na duchu.
A 1 sierpnia jest wesele w rodzinie, ciekawe czy nas zaprosza, mam nadz, ze tak
