Był wczoraj Pan Jacek.
Strasznie sympatyczny facet.
ustaliliśmy, że:
*Orkiestra czeka na nas na sali - wychodzimy z domu w ciszy

*Pierwszy taniec (walc moon river rozpisany na 2 saksofony) od razu po obiedzie - to dośc jasne...
*Podziękowania dla rodziców zaraz po pierwszym tańcu. Proszą wszystkich gości na środek, my dziękujemy, grają piosenkę dla nich i korzystając z okazji, że wszyscy goście są na parkiecie - leci pierwszy blok muzyczny

*zabawy oczepinowe (wiadomo, o północy) - przysięga dla Nowej pary Młodej
-Zdejmowanie welonu/musznika przez nasze matki chrzestne
-Zdejmowanie mojej podwiązki zębami
-Konkurs dla panów (Pan Młody, Świadek, Nowy Pan Młody) - przywiązane butelki do pasków, popychanie
kartoników po papierosach nimi
-Zabawa dla pań - ja i 6 innych panien, musimy przynieść po 6 różnych części męskiej garderoby. Wygrywa ta, która zrobi to ,pierwsza. Dwa najbardziej rozberani

panowie mają 30 sekund na to, żeby ubrać się najzmysłowiej jak potrafią

-Taniec z balonikami - my i 6 innych par bierze udział - Panom przywiązuje się balony do lewej nogi, w okolicy kotski, tańczymy. Nie możemy puścić się za ręce. Panowie tak uciekają z balonikami, żeby nie zostały przebite, kobiety obcasami atakują 'wrogie' pary. Wygrywa ta para, która zostanie z całym balonikiem.
Na końcu oczepin tort.
Ech. Dziś idziemy na kupić buty dla M., koszulę i jakieś tam jeszcze duperelki.
Fotek nie będzie, bo Gosia zabrała aparat do Zakopanego.
Mam nadzieję, że wróci przed slubem Złotka