Nie no.
Aparatu oczywiście nie było..
Bo się nie spodziewałam takiego obrotu sprawy.
Przyszli po 19. Gosia (świadkowa) i Rafał (jej chłopak).
Kiedy schodziliśmy z ostatniej partii schodów zauważyłam przed klatką palącego papierosa Rafała.
Wychodzimy. Nagdle wyskakuje na nas tłum ludzi z balonami. Poleciały serpentyny..
Ludzie z osiedla zrobili karpika na nasz widok

Znajomi z dzieciństwa. To było takie miłe. Dostaliśmy balony (M. 'piersiaste', a ja z męskim torsem

). Musieliśmy iść z nimi przez miasto. Dodatkowo ja miałam tren z serpentyn, żeby się 'wprawić'. Świadkowa dzielnie sekundowała

Echh. Posiedzieliśmy przy piwku. Było bardzo sympatycznie.
Miło mi, że chcieli zrobić coś takiego. Nie byli zaproszeni na wesele, a mimo to, czekała nas taka niespodzianka. Jedna z koleżanek, która wczoraj przyjechała do gryfina, za tydzień w sobotę znów przyjeżdża po południu w sobotę na slub, a zaraz po ni m wraca do pracy w Pobierowie.
Tak mi miło na

, że chce być z nami..
8Na 11 przymiarka z mama i świadkową. Nieplanowana wcześniej.
W ponad 2 tyg. ubyło mnie ponad 6kg i pewnie coś trzeba będzie zwęzić. Przy okazji Gosia naucyz się podpinać PRAWDZIWY tren

Potem kosmetyczka. Ostatnie oczyszczanie i zabieg normalizujący..