Tetusiu, dziękuję za troskę

Na szczęście ze mną już lepiej.
Nie jestem już smarkata

Chociaż dzisiejsza pogoda wiele mogłaby usprawiedliwić..
Na rowerze

Nie no, pomysł przedni. Fakt, że nie mamy nawet zbyt daleko. Ale w sukni ślubnej wolałabym nie ryzykować wkręcenia w pedały
Pojazd się znajdzie. Zawsze możemy ładnie ubrać (np. w znalezione przez Carlunię na allegro kwiatuszki

) samochód któregoś z tatusiów i nim pojechać.
BO z drugiej strony.. wydawać pareset PLN na łącznie 10 km jazdy?
Trochę to rozrzutnością zalatuje

W środę był u nas ksiądz po tak zwanej kolędzie. Nie było mnie, ponieważ miałam zajęcia na Uczelni do późna.
Ksiądz nowy. Inny niż ten, u którego załatwialiśmy pierwsze formalności.
Mama mówiła, że ten ksiądz WIELOKROTNIE podkreślał, że fakt, iż nie chodizłam w szkole średniej na religię (a miał to zapisane w notesiku!) będzie się za mną ciągnął przez długi czas.
Rzekomo powinnam przejść dłuższy kurs i w ogóle różne takie komplikacje.
Ok. Ale zdenerwowało mnie to dlatego, że poprzedni ksiądz o nicyzm tkaim nie wspominał. Nie chciał naszych świadectw ze szkół średnich, ani żadnych zaświadczeń, że uczęszczaliśmy na religię.
Mam nerwy na księdza :DDD
A w ogóle. Już za tydzień Wielka Gala Ślubna w Szczecinie!
Wybieramy się na nią z M.

Już się doczekać nie mogę :>>
