Gratuluję i ja !

[miśka28]

kasia z tego, co widze na wynikach to mąż zgodnie z obietnica trzymal twoje tempo  bo w ogóle to swiat jest mały i właśnie Tojego męża mój kojarzy    cały dystans (poza toi-toyami, których zresztą nie zazdroszczę ) udało Ci sie przebiec, czy miałas momenty przejscia na marsz?

[kasia.g]

Miśka, rzeczywiście świat jest mały 
Mąż mi dzielnie asystował, targał plecak z żelami i kamerą (obiecał mi film z mojego pierwszego maratonu, ale nie będzie to ładny film, nie byłam zbyt dobrą aktorką pierwszego planu  ).
Całą trasę przebiegłam, pod koniec mijaliśmy maszerujące osoby, z którymi na początku rozstaliśmy  się przez moje dolegliwości gastryczne.
Twierdzę,  że byłam dobrze przygotowana. Zakładałam, żeby się zmieścić w 4.45. Teraz jakoś mi dziwne bez celu, muszę się gdzieś zapisać 

[madzia_n]

Kasia gratuluję! Szacun ogromny

Ja biegam regularnie na ile pozwala mi praca moja i męża
W sobotę syn swój drugi bieg, tu już było poważnie z numerem startowym i chipem 150 metrów. Miałam biec 10 km ale niestety miałam niepewną jeśli o zdrowie chodzi sytuację, a zapisy były do 31 sierpnia. Za rok na pewno zaliczę ten bieg, bo atmosfera była nieziemska

7 października biegnę w Ktw bieg "Zdążyć przed rakiem" o dystansie 4,4 km. Syn też biegnie ale 300 metrów.
8 października biegniemy w Orzeszu, młody coś koło 100 metrów a ja 5 lub 10 km. jeszcze nie zdecydowałam Ale pewnie porwę sie na 10.
15 października najważniejszy dla mnie bieg, bo w moim mieście. Również 10 km. Największy stres właśnie przed nim

Wkręciłam w bieganie... mojego tatę Spodobało mu się i tak biegamy sobie od jakiegoś czasu razem. Jest rewelacyjny, naprawdę świetnie mi się z nim biegnie. Jest przynajmniej z kim pogadać, człowiek nie zagłębia się za bardzo w myślach

Nie mogę bez tego już żyć. Nie wyobrażam sobie...

Poza tym zamieniłam rolki na których nie umiałam jeździć, na steper który mi się spodobał. Na szczęście udało się rolki sprzedać w fajnej cenie.
Brakuje mi jedynie jakiś ćwiczeń typu TBC, które robiłam przed wakacjami. Niestety już ich nie ma

[japcio]

Fajnie, Madzia

U mnie lekki zastój z bieganiem. No nie mam kiedy. Moja jedyna aktywność to chodzenie, głównie po szkole Mam w telefonie aplikację liczącą kroki i czasem dochodzę do 6-7 tysięcy

A u mnie w bieganie wkręcił się mój mąż. Daje radę zrobić już 10 km. Wszytko fajnie, tylko ja przez niego mniej biegam *bo razem* no i wolniej, co mnie strasznie męczy. Poza tym stęskniłam się za Ewką i fit mom więc wracam na stare tory.  Tylko dieta mi nie idzie ...

[miśka28]

ktoś tu w końcu odkurzył pajęczyny 
japcio przybij piatkę, ja też już nie mam czasu na bieganie tyle, co wcześniej - ale staram sie jak mogę...z nowości to w ostatnią sobotę zrobiłam sobie prezent urodzinowo-rocznicowy  i zadebiutowałam w parkrunie, choć to nie mój dystans - ale atmosfera i uczestnicy mnie przekonali, goniłam syna  (skubany trzyma ładnie tempo...) i finalnie on 25 min, ja o 6 sekund dluzej  nawet aktualna wychowawczyni dostrzegła u niego potencjał i na zawodach lekkoatletycznych jest wystawiany na najdluższy dystans...
Nika brawo dla męza, mój na szczescie biega osobno 
madzia Ty to juz w ogóle biegajaca petarda, ale my jestesmy na bieżąco poza forum 
aha serdecznie zapraszam na V Policki Bieg Mikolajkowy (ktos tu sie chyba kiedyś deklarował...) to naprawde bieg w rewelacyjnej atmosferze  świateczno-wigilijnej , mozna sie przebrac, sa krótkie dystanse dla dzieci, jak ktos sie nie czuje na biegowych silach to jest  tez wordic walking na 5 km...przybywajcie 

[madzia_n]

Misia ah gdyby tylko było bliżej!!!
Petarda to Twój syn, nie mogę się nadziwić. Rewelacyjny jest.

Gratuluję wszystkim.
U mnie cud. Czas unieść no, wiecie co.

Cel jest jeden - Ultramaraton Karkonoski  i jak się uda Maraton w Londynie (jak mnie wylosują).

[madzia_n]

Wow. Niezle cele. Osiągnięcia godne pochwały.
Co uniesc, to cud jaki pierwszy nasuwa się kobiecie na myśl?

Ale tu cisza.
Jesień jest idealna do biegania. Nawet deszcz. Biegam regularnie i idzie mi coraz lepiej.
Zaraziłam tatę. Biegamy razem a on jest po prostu niesamowity. Co się dziwić, zawsze staral się być aktywny. Bieganie razem jest super. Jest z kim porozmawiac

Przede mną weekend biegowy. W sobotę bieg "zdążyć przed rakiem" a w niedzielę "orzeski bieg uliczny". Nie mogę się doczekać.
Mam możliwość w niedzielę biec 10 km ale chyba odpuszcze i zaszczyt pierwszej dychy zostawie sobie na moje rodzinne miasto 15 października. Biegniemy razem z tata trasa sprawdzona, będzie super.

Trzymajcie więc kciuki z weekend za forumowa amatorke biegowa przydadza się pozytywne fluidy

[kasia.g]

Olaa, piękny plan na przyszły rok. Trzymam kciuki za sprawne przygotowania i pojawienie się na liście startujących w Londynie 
Madzia, ja też biegam z tatą (na początku częściej, to on mnie wprowadził w regularne treningi), piękna sprawa 
15 października trzymam kciuki za pierwszą dychę w doborowym towarzystwie 
Ja dziś po dłuższej przerwie wybrałam się na 7 km, czas zacząć wracać do formy.

[ciriness]

Ja wczoraj biegałam pierwszy raz po dłuższej przerwie i już chyba jednak nie sprawa mi to tyle radości co bieganie bez pulsometru

Za to wróciłam do jogi i kocham ponad życie

I rozglądam się za czymś dla siebie...może zacznę chodzić na jakieś aeroby do klubu?

[sylwiq]

Gosia a moze rowery/bieznia /trampoliny w wodzie ? 

[ciriness]

Myslę o tych rowerach chociaż kilka lat temu bylam i mi się bardzo nie podobało.

Biezni nie cierpię, ale przez zimę będę musiała korzystać...

Woda dla mnie w zimę też odpada bo włosy za długo schną.

Trampoliny są ponoć mega mega niezdrowe dla stawów.

Myslę normalnie o jakiś zajęciach tybu TBC czy coś w tym stylu. Ł. mi chyba załatwi ok system

Zresztą na pewno też idę na zajęcia z trenerem personalnym na siłkę. Czuję, że to już czas.

[_patka_]

Ja w tym roku jestem w plecy jeżeli chodzi o sport przez moje kolano. Ale od sierpnia jeżdżę na rowerze regularnie. Nawet teraz jeszcze jeżdżę i chce jak najdłużej. myślę, że wkręcę się w to bardziej i od przyszłego roku chce już fachowo do tego podejść. Muszę zmienić rower, kupić ubranie i kilka gadżetów. Zima idzie więc będzie czas na skompletowanie wszystkiego. Naprawdę pokochałam rower!

[maggi-80]

Ja dziś wracam na basen 2 rok nauki pływania dla dorosłych

[sylwiq]

Po pierwszym jakie efekty?
Sama sie zasyanawiam 
Gdzie masz zajęcia i jaka ich cena

[madzia_n]

Ciri TBC jest super. bardzo brakuje mi tych zajęć.

Kasia u nas to ja i mój Syn byliśmy motywacja dla taty. Teraz jakby chciał to byłby szybszy ode mnie ale przecież nie o to w tym chodzi

[anulla_p]

Sama się zastanawiam 

Nie zastanawiaj się! IDŹ. Też uczyłam się pływać jako dorosła już osoba i to jedna z lepszych życiowych decyzji. Zakochasz się w pływaniu. Zobaczysz

[selena]

Ja po wakacjach wzielam sie ostro za siebie, znow biegam i ćwiczę 5 dni w tyg. Jest git, - 2kg w miesiąc, zostały 2 do wagi sprzed ciazy i 5 do mojej najniższej.

Ja po baaaaaardzo długiej przerwie zaczęłam biegać, po pierwszym razie miałam takie zakwasy, że myślałam że mi tak już zostanie Na szczęście teraz co raz lepiej

[maggi-80]

Po pierwszym jakie efekty?
Sama sie zasyanawiam 
Gdzie masz zajęcia i jaka ich cena

Na starcie panicznie się bałam wody. Aktualnie kładę się sama na wodzie, snurkowałam z mężem w Chorwacji na głębokiej wodzie i przepłynę kawałek kraulem dla mnie mega postępy. Chodzę na Jodłową. Chyba 380 zł za semestr.

[madzia_n]

Nie wyobrażam sobie życia bez basenu

[madzia_n]

Melduję pozytywne zakończenie weekendu biegowego
W sobotę wraz z synem zaliczyliśmy bieg w Katowicach "Zdążyć przed rakiem". Bardzo fajna atmosfera, świetny bieg i w ogóle super
Poszło mi nieźle, jak zwykle gdzieś mniej więcej pośrodku, byłam 249/461 startujących
Mały  na dystansie 300 metrów poradził sobie świetnie, byłam przedumna

Dziś mimo deszczu i zimna pobiegliśmy w Orzeszu. Syn zajął 4 miejsce w swojej kategorii wiekowej Ja natomiast  68/96 startujących Wskoczyła życiówka, mimo że trasa trudna, bo z dwoma długimi podbiegami które do przyjemnych nie należały...

Fajne imprezy, jednak bieganie codzienne różni się od takiego imprezowego Jestem zadowolona i dumna z siebie i z tego jak do  tego podeszłam, wciąż pamiętając że nie miejsce ma znaczenie, a fakt by dać radę i być zadowolonym z samego siebie.

Swoją drogą, znów pełno było osób którzy dziwnie podchodzą do tematu. Bieg na łeb na szyję byle szybciej, a potem kolka i ból. Potem znów masakryczna prędkość i znów pauza.... Nie rozumiem i chyba nie zrozumiem takiego podejścia do tematu...

Za tydzień najważniejszy, w moim mieście, 10 km

[madzia_n]

Popiszę sama ze sobą, a co tam
W niedzielę biegłam pierwszy 10km bieg. Jak pisałam, biegłam z tatą. Daliśmy radę i to najważniejsze.
Pogoda była okrutna 25 stopni, trasa w ciągłym słońcu... Było ciężko, to była walka do samego końca.
Ogromny minus dla organizatorów... Trasa 10 km w takich warunkach, a w punkcie nawadniającym brakło wody... To było okropne. Harcerze tłumaczyli się, że mieli wodę dla 600 osób... A nas było prawie 1000!!! Brakowało mi już nawet śliny w ustach!! Na szczęście na trasie gdzieniegdzie przebijał się mąż  z synem, mały oddał mamusi swoją wodę... Z 500 ml butelki wody skorzystało 10 osób!!! Dzieliliśmy się z kim mogliśmy, by każdy choć łyka zrobił...
Ciary przeszły mnie gdy biegacze którzy ukończyli bieg   zgarniali butelki z wodą i... WRACALI by dzielić się  z nami, słabszymi... Piękne. Niesamowite.
Brawa należą się dla ludzi z domków,którzy gdy zorientowali się w sytuacji, szybko zorganizowali szklanki i napoje....
Jestem z siebie dumna, pobiłam o ponad 4 minuty swój dotychczasowy czas mimo warunków. Ale najpiękniejsza była ta atmosfera,którą stworzyliśmy na trasie, gdy niestety organizacja poszła w....

Kolejny bieg w Będzinie Bieg Niepodległości

[maggi-80]

Gratulacje Magda! Jesteś wielka !

[ciriness]

A ja idę w piątek na spotkanie z trenerem. Biorę sobie dwa miechy na siłowni od 6 listopada skoro bieganie na razie odpada. Będę mieć ok system i planuje 3x w tygodniu siłownia i raz jogę, reszta dni zostaje dla męża.
W weekend basen.
Dieta nie działa... Zdrowa jestem...mam dość siebie ehhh

I na dodatek zgubiłam swojego ukochanego tom Toma

[Mysikróliczek]

Gosia i widziałam, że maczfita masz. I jak? Zadowolona jesteś? Którą dietę wybrałaś? Dla mnie najlepsza z pudełkowych... chociaż ja się nadaję na pudełka maks na miesiąc...

Plan podziwiam, bardzo ambitny

[MARTKA]

Ja ciągle czegoś nowego próbuje. Zumba już mi się znudziła i teraz chodzimy na 2 rodzaje cwiczen:
Jumping Fitness (Trampoliny)- to forma ćwiczeń fizycznych łącząca w sobie dużą dawkę wysiłku i zabawy. To specjalnie opracowany system treningowy, który pomaga wzmacniać i kształtować sylwetkę przy jednoczesnym czerpaniu frajdy ze skakania.

Do treningu wykorzystywana jest jednoosobowa trampolina o małych rozmiarach, na której wykonuje się ćwiczenia zaczerpnięte z różnych dyscyplin sportowych.

Jumping Fitness to trening, który składa się z czterech części: rozgrzewki, cardio, wzmacniania i rozciągania. Taki trening z wykorzystaniem trampolin zmusza mięśnie do szybkich, cyklicznych skurczów. Nie tylko wzmacniamy mięśnie, ale poprawiamy pracę układu sercowo-naczyniowego, stymulujemy procesy trawienne i wydalamy toksyny z organizmu. Oczywiście nie możemy przy tym zapominać o modelowaniu sylwetki i zmniejszaniu masy ciała. Na trampolinach można spalić nawet 1000kcal w ciągu godziny!!!! .... i jeszcze jedna najważniejsza zaleta- TRAMPOLINY SĄ DLA KAŻDEGO- nie obciążają stawów

 

3xs (strong, slim, sexy)- to ćwiczenia mające charakter wzmacniająco - kształtujący. Na treningach zwraca się szczególną uwagę na partie mięśniowe brzucha, pośladków i ud. Ćwiczenia polepszają kondycję fizyczną, wzmacniają i wysmuklają dolne partie ciała oraz likwidują zbędną tkankę tłuszczową. 3xS to praca przy użyciu gum, taśm, piłek i małych hantli. Wymagania kondycyjne i sprawnościowe są niewielkie i dla każdego możliwe do spełnienia. Polecane są osobom, które nie lubią skomplikowanej choreografii, czy bardzo intensywnego tempa .

Narazie jest zmęczona, spodoba i zadowolona po każdym.  Chodzę 2 razy w tygodniu .

[ciriness]

Mi się też wszystko nudzi poza bieganiem, które obecnie nie sprawia mi frajdy i jogą, do jogi wracam regularnie od lat

Mysia MaczFit słaby, ja jednak najbardziej lubię BodyChief, ale teraz miałam dietę bez glutenu i bez laktozy i ona ogólnie jest dużo gorsza niż standard
Wzięłam pudełka, bo nie chciałam dalej puchnąć, chociaż zatrzymałam proces tycia...Ale nie schudłam ani grama Zobaczymy co mi powiedzą na siłowni bo to jest taki 8 tygodniowy plan w celu zrzutki wagi więc oni też coś tam dietetycznie działają.

W ogóle powiem Wam dziwną rzecz...Od kilku miesięcy nie chce mi się jeść...jak kiedyś byłam głodna na 1500kcal to teraz jem bo wiem ze nastała godzina a jeść bym nie musiała, zdarzają się wyjątki ale ogólnie mogłabym nie jeść. Kiedyś musiałam zjeść śniadanie do 30min po wstaniu, teraz po 2h nadal mi się nie chce...Czy to starosc?