Kasia gratuluję! Szacun ogromny
Ja biegam regularnie na ile pozwala mi praca moja i męża

W sobotę syn swój drugi bieg, tu już było poważnie z numerem startowym i chipem

150 metrów. Miałam biec 10 km ale niestety miałam niepewną jeśli o zdrowie chodzi sytuację, a zapisy były do 31 sierpnia. Za rok na pewno zaliczę ten bieg, bo atmosfera była nieziemska

7 października biegnę w Ktw bieg "Zdążyć przed rakiem" o dystansie 4,4 km. Syn też biegnie ale 300 metrów.
8 października biegniemy w Orzeszu, młody coś koło 100 metrów a ja 5 lub 10 km. jeszcze nie zdecydowałam

Ale pewnie porwę sie na 10.
15 października najważniejszy dla mnie bieg, bo w moim mieście. Również 10 km. Największy stres właśnie przed nim

Wkręciłam w bieganie... mojego tatę

Spodobało mu się i tak biegamy sobie od jakiegoś czasu razem. Jest rewelacyjny, naprawdę świetnie mi się z nim biegnie. Jest przynajmniej z kim pogadać, człowiek nie zagłębia się za bardzo w myślach
Nie mogę bez tego już żyć. Nie wyobrażam sobie...
Poza tym zamieniłam rolki na których nie umiałam jeździć, na steper który mi się spodobał. Na szczęście udało się rolki sprzedać w fajnej cenie.
Brakuje mi jedynie jakiś ćwiczeń typu TBC, które robiłam przed wakacjami. Niestety już ich nie ma