Haha, pamiętam swój pierwszy raz na bieżni (odwołali fitness i mogłam skorzystać z urządzeń). Szło mi się nieźle. Bardzo nieźle, ale jak zeszłam to myślałam, że umieram

Nogi jak z waty, dziwnym krokiem ledwo doszłam do ławki...
Później korzystałam z bieżni z podciśnieniem. To był wypas.
W tym tygodniu daję sobie drugą szansę jeśli chodzi o bieganie. Zobaczymy czy chęci mnie nie opuszczą
