Aaa, to ja też nie lubię

. Dla mnie to już takie pakowanie, nie chcę być tak umięśniona

.
AnioOlku, u mnie zadziałało to, że moje ciało się zmienia, mąż zrobił się zazdrosny

. No i pozwalałam sobie na dogryzki dotyczące jego brzuszka itp. A poważnie to jest to nasz czas razem, oboje widzimy postępy, męża przestały plecy boleć... On robi więcej pompek itp, ja hula hop jeszcze... A co najbardziej mnie cieszy, zgodził się na ograniczenie majonezu... On jest uzależniony od jajek z majonezem, był moment, że jadł codziennie 2-3! Zgodził się na 1 słoik majonezu na miesiąc

. I wcale nie ma nadwagi, waży 80kg przy wzroście 182cm, ale jednak zbliża się do 30tki, metabolizm już nie ten i się co nieco odkłada, brzuszek zaczął wystawać, a ja nie lubię 'piwnych brzuszków'

.
Jeszcze tylko do biegania go muszę namówić na wiosnę
