Bolały mnie plecy to sobie myślę i mówie do męża - dzis odpoczynek. Mąż

No i nagle doszłam do wniosku, że jednak ćwiczę i żaden ból mnie nie pokona. Myślę znowu, zrobię delikatny trening, ale godzina młoda była więc jednak doszłam do wniosku, że dam nam wycisk i takim o to sposobem mężu prawie zabił mnie wzrokiem kiedy dowiedział się, że ćwiczymy i to Turbo

Więc mokra jak szczur raportuje, że misja Turbo Spalanie zakończona, wszyscy żyją i są szczęśliwi, że już PO!
A jutro bieganko
