Znowu kilka słów o kredycie. Oba banki chcą nam dać kredyt na zakup mieszkania. Mamy już jedną umowę w wersji elektronicznej, czekamy na drugą i wtedy zdecydujemy się na korzystniejszą. Dzisiaj byłam u notariusza, żeby wyliczył mi całkowity koszt jaki będziemy musieli ponieść w związku z zakupem mieszkania i wyszło prawie 7200 zł, do tego w banku te wszystkie zabezpieczenia, ubezpieczenia i inne duperele i ok. 12 tyś. nie nasze. Do tego wszystkiego jeszcze remont. Na te wszystkie opłaty to jeszcze mamy a na remont trzeba będzie pożyczyć od rodziny

Wczoraj z Wiktorkiem w ramach spaceru pojechaliśmy do Wemy i Castoramy, żeby rozeznać się co jest, po ile jest i na co nas będzie stać. Zauważyłam, że większość aranżacji zrobione jest w tonacji beż/brąz a nam tym razem spodobały się kafle w kolorze zefir/verde. Ale jeszcze trochę poszukamy. Wolimy zrobić to teraz, żeby potem tylko jechać, kupić i brać się do roboty.
A teraz o Wiktorku. nasz synuś powoli przestaje jeść słoiczki i wyraźnie woli nasze jedzenie. Za każdym razem jak siadamy do stołu to mały ładuje się na kolana i wcina z nami obiad. Rano je z babcią kanapkę. Jedynie z samego rana i wieczorem wciąga butlę z kaszą. Teraz już nie będę kupowała nowych słoiczków tylko zostawię kilka tak na wszelki wypadek.
Owoce też już zaczyna jeść świeże i normalne jogurty także deserki ze słoiczka też pójdą w odstawkę.
I jeszcze odnośnie spania. Jak Wiktorek budził sie w nocy z płaczem i nie chciał spać to dla "świętego spokoju" braliśmy go do siebie (wiem, że to głupie, ale to z naszego lenistwa). Teraz od kilku nocy Tomek walczy z małym i jak na razie wygrywa. Wiktor śpi całą noc w swoim łóżeczku, ale niestety budzi się po kilka razy. Chociaż jesteśmy niewyspani to nie dajemy się. Później jak już Wiktor będzie miał swój pokój i nie będzie widział naszego łóżka będzie nam łatwiej.