Dzisiaj byłam z Wiktorkiem u lekarza i niestety

okazało sie, że oskrzela nie są do końca czyste i że jeszcze do poniedziałku włącznie musi dostawać te zastrzyki. Także z 2 zrobiło się 7

Mam tylko nadzieję, że to już będzie koniec i więcej nie będą nam synka gnębić żadne choróbska

A jeśli chodzi o mieszkanko to udało nam się znaleźć mieszkanie 3 pokojowe, z kuchnią w kwadracie i łazienką i wc osobno, za rozsądną cenę (bo od znajomych) niedaleko naszego obecnego miejsca zamieszkania. Mieszkanie ma 50,8 m
2 i ma nawet balkon. Jest w bloku na drugim piętrze. Po jednej i po drugiej stronie jest plac zabaw dla dzieci i szansa, że nie postawią żadnego innego bloku.
Co prawda mieszkanko nadaje się do remontu, przede wszystkim w pierwszej kolejności musimy wymienić okna i wyremontować łazienkę i wc, a także odświeżyć pokoje. Jako, że nie mamy za dużo kasy (bo wszystko co dostaliśmy na ślub władowaliśmy w remont mieszkania mojej mamy) to będziemy musieli się ostro ograniczać, dlatego pewnie nie uda nam się go zrobić tak wystrzałowo jak wy macie, ale będzie czysto i przytulnie. Meble też będziemy mieli te co mamy tylko do pokoju Wiktorka (nasz synuś wreszcie będzie miał osobny pokoik) kupimy nowe. Kuchnia jest zabudowana, tylko na osobę co ma 180 cm wzrostu, a nie tak jak ja 154 cm, ale jakby co to mamy drabinę

A w ogóle to się wam przyznam, że ostatnio stwierdziłam, że albo ja nie mam gustu, albo jestem staroświecka i te wszystkie nowoczesne aranżacje mieszkań nie bardzo mi się podobają. Może kiedyś mi się zmieni.
Dziewczynki kochane trzymajcie mocno kciuki żeby nam dali ten kredyt.