Oj mamy złe wieści.
Wczoraj wieczorem Wiktorek zasnął nawet ładnie i spał spokojnie do 0.30 i nagle przebudził się z kaszlem i zaczął wymiotować. Najpierw na swoje łóżeczko, potem na nasze. Cała akcja zakończyła się po pół godzinie zmiana pościeli i przebieraniem. Na szczęście resztę nocy było już ok. Za to dzisiaj od rana znowu wymioty. Nie chciał jeść ani pić, co chwilę wymiotował śluzem. Zwolniłam się z pracy i pognałam do lekarza. A tam okazało się, że nasz maluszek ma zapalenie oskrzeli i niestety trzeba włączyć antybiotyk. Dostał Zinnac co 12 godzin i mucosolvan 2 x dziennie. Antybiotyk przyjął ok, ale Mucosolvan zwrócił. Jak byłam w aptece to kupiłam syrop homeopatyczny Malia (Mariolka mi wczoraj poradziła) na kaszel i podałam mu teraz przed snem. Mam nadzieje, że będzie ok. Na dodatek Wiktorek ma katarro i co chwilę wycieram mu świeczki spod nosa

Nas też choroba rozbiera, a wszystko zaczęło się od naszej babci.
Mam nadzieję, że do przyjazdu Martyxyz11 wszyscy będziemy już zdrowi.