Nie wiem co ze mną jest, ale cały czas się cieszę

Za oknem leję, zmokłam jak kura, a mimo wszystko uśmiech ze mnie nie schodzi

Aaaale to wszystko fajne!

W ogóle dzień dzisiejszy bardzo udany i owocny:
- pani organistka przygotowana jest na wszystko, pośmiałyśmy się, powiedziała, że będzie trzymała kciuki za pogodę i zagra na wejście dłuższego marsza.
- kupiłam sobie dwie pastylki musujące do kąpieli yves rocher (jeżyna, brzoskwinia) z myślą o relaksującej kąpieli dzień przed ślubem i w dniu ślubu

- byłam u zegarmistrza, żeby wymienić baterię do zegarka i trafiłam na zegarek, który wydał mi się szalenie męski i elegancki i jakoś tak stworzony dla Przyszłego.. więc kupiłam go

Na miejscu można było zrobić grawer, więc zostawiłam zegarek i odbiorę go we wtorek z napisem na kopecie - "Mężowi 02.09.06". Może też będzie wygrawerowane małe serduszko - pan powiedział, że się postara

Najchętniej z tych emocji i szczęścia bym wszystko Przyszłemu wypaplała, ale ciii... chcę mu zrobić niespodziankę i wręczyć zegarek 2 września jak znajdziemy chwilkę samotności

Myślicie, że mu się spodoba? Wiem, że na pewno podobają mu się eleganckie zegarki na skórzanych paskach. No i wybrałam ten poniżej:
Butki za okno wystawię jutro - jutro muszę je jeszcze wziąć do Poznania na przymiarkę, ale potem będą łapać pogodę i zapraszać słońce na 2 września

Bo niby faktycznie wewnątrz pogoda najważniejsza, ale przydałoby się chociaż, żeby nie padało

A co do zapachowego deszczyku - ja w sumie pierwszy raz widzę takie łóżko solariowe, ale bardzo mi przypadło do gustu

Cena za 1min. jest co prawda zabójcza - 1,60zł, ale warto. Zwłaszcza raz na jakiś czas

I jutro sobie właśnie fundnę, a co!
