W Zamkowej wszystko juz zalatwione, łącznie z salą na wyłaczność (obydwoma) bo liczba gosci sie zmieniszyla i facet kombinowal by restauracja byla otwarta... Ale nawet ja ma stac pusta to ja tak wole a nie obcy ludize na weselu...
Byłam też w kwiacarni dogadać się w sprawie storczyków, płatków do sypania i kwiatka do głowy. Niestety bedzie mnie to kosztować prawdopodbie kolejną stówke :/ Na kwiaty wydam majatek.. mam nadzieje ze przynajmiej beda ładne...
Kupiliśmy ostatnie rzeczy na nasz miesiąc miodowy... Są już kurtki górsie razy dwa, buty razy dwa, plecak ze stelażem.. Jesteśmy gotowi w góry
Było tez spotkanie z teściową i moimi rodzicami.... eh. Bylo oki tylko zagadała nas na śmierć.
I było spotkanie ze świadkiem i jego kobietą...Ahm wrocilam do domu tak pijana jak nigdy hehe...ale było milo.
teraz tylko
13 dni do slubu...