Obiecałam, więc piszę:D
1) Poradnia zaliczona:), kobieta w poradni fantastyczna i bezproblemowa, ma ludzkie podejście i nie namawia na siłę do swoich przekonań:), także mamy zaliczone nauki i poradnię, więc jedna formalność mniej:)
2) Byłam wczoraj w swojej parafii i oczywiście pani miała pretensje, że księdza po kolędzie to dawno u nas nie było;), to ja mówię że nie mieszkam z rodzicami 4 lata i nie mogę za nich odpowiadać, to dostałam informacje, że skoro mieszkam gdzieś dłużej niż 3 miesiące, to parafią moją jest ta, która znajduje się w rejonie obecnego zamieszkania. Nie musi być to udokumentowane meldunkiem tymczasowym i innymi takimi, po prostu w parafii mówi się co i jak:). W tych dokumentach do ślubu wpisuje się "miejsce zamieszkania" i "miejsce zameldowania", względem miejsca zamieszkania jest określona parafia.
Byłoby super, bo obecnie mieszkamy na terenie Dominikanów, ale w listopadzie już nas tu nie będzie:(, co prawda mamy zamiar dalej uczęszczać do ich kościoła:), ale nie wiem jak to będzie z formalnościami, poczekamy i jak coś będziemy załatwiać to zezwolenie na ślub w innej parafii w kościele kolejnym. Jakie to zakręcone:D, teraz kolejne "ale", czy księża w parafii Miłosierdzia bożego będą spoko, no bo jak zobaczą że mieszkamy razem, jak wpuścimy ich po kolędzie, to żeby później dymu nie było:P