wczoraj byliśmy z małym w Kosciele na mszy dla najmłodszych
Marcelowi oczywiśie sie bardzo podobało
a najbardziej ten taki dzwon, w który ministranci uderzają podczas mszy, jak ksiadz przyjmuje komunię
Marcel juz obserwował sobie z daleka, czekał tylko na moment, jak ministranci sobie odłożą na podłogę pod jego nogami
co chyba zrozumiał jako zaproszenie do zagrania
raz dwa młoteczek w rękę i stuk w to...
Marek z końca Kościoła musiał szybko interweniować, ewakuowaliśmy się, a wycie było cała drogę do domu...
tak mu sie podobało...