Włos na głowie mi się zjeżył.....

masakra jakaś!!
Gratulacje dla tej "mamusi".....
a co do tego przedszkola- skoro się dziecko nudziło.. no cóż - świadczyło o opiekunce tak??? którą sama była....
dziecku nawet zabawki nie potrzeba,żeby się zająć jakąś zabawą...
a poza tym, jaka chora ta pani dyr, która pozwla na to,że dziecko jest w grupie z własną matką.... Nie wyobrażam sobie tego - to nieporozumienie....zawsze matka na swoje patrzy i to jest normalne ...
Mariolu- a co do Miłka- to nie jest takie typowe kopanie, bicie i plucie. Nie wiem,jak Ci wytłumaczyć to plucie. To taka zabawa językiem, a może bardziej ustami samymi, gdzie można przy okazji plunąć. I on to ewidentnie robi złośliwie czasem - ja to nazywam pluciem. Chociaż kiedyś mu się zdarzyło plunąć (od kiedy wypluwa wodę przy płukaniu zębó pewnie mu to wyszło

)
A to bicie, to taki "machanie" łapką przed twarzą, noga nie kopie tak całkiem bezpośrednio - tylko tak "jakby" kopał...
Nie wiem,jak to wytłumaczyć,ale ja to uogólniłam. A skąd?? Mam wiele koleżanek z dziećmi i wszystkie sobie podpatrują od siebie różne rzeczy......
Np ktoś go kiedyś ugryzł... - nidy nie wpadłby na to sam... No i kiedyś ugryzł kumpla.... A potem kumpel jego innym razem.. I taka to właśnie wzajemna dziecięca edukacja.
Ale dzięki - też myśle,że dam radę.
A Miłek do prawie każdej zabawki, a w szczególności do tej strety autek jest przywiązany,hehe
pozdrowionka!!!