Muszę się wtrącić, bo poczytałam o Twoich postępach i gratuluję, ale jest duże ALE.
6kg w 3 tygodnie to zdecydowanie za dużo. Wiem, że efekty są super, że czujesz się lepiej i jak tak waga leci w dół to się motywujesz. Nie chcę Cię sprowadzać na ziemię, ale bezpieczne chudnięcie to 1kg/tydzień. I o ile w pierwszym tygodniu waga leci szybciej i można stracić prawie 2kg, to potem należy trzymać się tego 1kg dziennie. Maksymalnie.
Pomyśl sobie co będzie jak osiągniesz wymarzoną wagę? Nadal będziesz tyle ćwiczyć i nadal będziesz jeść to, co teraz? Jeśli tak, to pomyśl sobie, że będziesz musiała to robić ZAWSZE, bo każda przerwa dłuższa niż kilka tygodni spowoduje prawdopodobnie przyrost kilogramów.
Powolne chudnięcie ma tą zaletę, że ciało ma czas, aby się obkurczyć (nie powstają rozstępy, brzydkie zwisy czy cellulit), a organizm ma czas na przyzwyczajenie się do mniejszej ilości kalorii. Tak z ciekawości - ile kalorii spalasz codziennie, a ile sobie dostarczasz? Jeśli mniej niż 1500kcal dziennie (w pożywieniu) to gdy wrócisz do normalnych nawyków efekt jo-jo gwarantowany.
Jestem o tyle w temacie, że chodzę do dietetyczki, chodzę na vacu i w ciągu prawie 4 tygodni schudłam 4,5kg. Jem regularne 3-4 posiłki dziennie, nie przekraczam 1500kcal, ćwiczę 3-4 razy w tygodniu na bieżni pod ciśnieniem, nie stosuję żadnych suplementów i piję dużo wody (ok. 2l dziennie + inne płyny). Wypróżniam się regularnie, codziennie (co również jest istotne, bo pokazuje jak wygląda przemiana materii). Czuję się lżej, lepiej i widze efekty. Również ubyło mi kilka cm w "strategicznych" miejscach. Pewnie, że chciałabym chudnąć szybciej, ale powtarzam sobei jak mantrę, że maksymalnie 1kg tygodniowo.
Mariolka - odpowiedz sobie czy zmieniasz wagę na zawsze czy tylko na chwilę. Najlepiej ćwiczyć i jeść rozsądnie (dobrze zbilansowane posiłki o stałych porach, odpowienie połączenie białka i węglowodanów) jednocześnie. Ale ćwiczenia codziennie to chyba nie jest najlepszy pomysł...