mi też się podoba.Ale jeszcze bardziej ci się spodoba jak ci coś opowiem.
Byłam dzisiaj na tej kontroli i pytała jak u logopedy.to jej mówię,że tutaj w swojej przychodni nie miałam szans się dostać przez najbliższe 2 miesiace
I,że zaczęłam szukać na własną rękę. I umówiłam się w innej przychodni. I że w sumie nic takiego nie wyniknęło, bo że za mały,że zobaczymy za 3 miesiace jak przyjdę w grudniu itp. czy cos się zmieni itp.
A lekarka zapytała a co z gryzieniem? bo nie wiem czy wam wspominałam,że Marcel nie chce gryźć,żuć. On jak dostanie obiad ugotowany przeze mnie, rozgotowany, rozgnieciony widelcem, to napcha sobie w policzki i koniec jedzenia. Nic nie zje, bo nie chce pogryźć. Tylko łyka. Nawet jak mu dam słoiczki to groszku nawet nie pogryzie, wszystko łyka,aż zaciska oczy bo boli go jak jakiś kawałek przechodzi przez gardło, który nie jest pogryziony. Więc mówię,że w sumie nic ta logopeda nie powiedziała na ten temat, chociaż wspominałam o niegryzieniu.Że może to wędzidełko pod językiem za krótkie i do przycięcia.Ale nie sprawdziła, bo Marcel nie chciał otworzyć buzi.
w kazdym razie jestem już w domu i dzwoni moja kopmórka.Okazało się,że z Pzrychodni. Dzwoniła pielęgniarka na prośbę naszej nowej pediatry i podała mi numer na kom. logopedy z naszej przychodni.żebym zadzwoniła. I jak zadzwoniłam do niej i powiedziałam,ze dzwonię od takiej i takiej dr, a logopeda od razu wiedziała o co chodzi. I umówiła mnie na spotkanie.W związku z tym,że przyjmuje tylko w czwartki, chciała na następny wolny. Ale mnie nie będzie, bo wybieram się do mamy do Szczecina, to za 2 tyg. pójdę
I to mi sie podobało inicjatywa pediatry i zainteresowanie...