[miśka28]

marcella też nie chce wyrokować ale u nas nowe krosty pojawiały sie tak do 4 dni (syn miał 3 lata, córka 4 miesiace), najwięcej ich było drugiego dnia (w pierwszym to pojedyncze i diagnoza u pediatry), także u Was juz chyba z górki...z tym przeziębieniem ospy słyszałam to samo, dodatkowo mielismy jeszcze syna tydzień zatrzymac w domu i nie dawać do przedszkola, bo taka wirusówka mocno osłabia uklad odpornosciowy, a w takim skupisku dzieci zaraz by cos podłapal....

[marcella]

To mnie bardzo pocieszacie.. Oby i u nas tak było.. Niestety jedna kropka jest na oku.. Tzn tak bardzo bardzo blisko.. Ale jak narazie znosi to wszystko bardzo dzielnie..

[maggi-80]

Zapraszam na wyprzedaz Adasiowych zabawek - https://e-wesele.pl/forum/index.php?topic=49102.0

[hania3033]

To prawda że to bardzo ważne żeby ospy nie przeziebic. Na pewno nie wychodziłabym na dwór, absolutnie. W żłobku było kilku mądrych rodziców chcących "przeskoczyć" ospę i szybko wrócić do "codzienności", a koniec końców dzieci lądowały w szpitalu z zapaleniem płuc i ogólną nieobecnością w żłobku po miesiąc albo i dłużej. Więc z ospą  naprawdę bym uważała...

[marcella]

Do przedszkola nie pójdzie minimum dwa tygodnie.. To już dawno postanowione

[hania3033]

Noo, kto jak kto, ale Ty naprawdę dmuchasz i chuchasz na Zuzię (wcale Ci się zresztą nie dziwię), więc wiem że mądrze zrobisz

[marcella]

Dzięki Haniu

[anusiaaa]

a ja mam pytanie czy na forum jest jakaś mamusia dziecka, które urodziło się z rozszczepem wargi?

Chrzesnica Meza urodziła się z rozszczepe,m podniebienia.

to może wiesz w jakim mniej wiecej wieku robi się zabieg, jak ogólnie przebiega leczenie ?

Oliwka miała operowane podniebienie w warszawskiej prywatnej klinice ok. 6 miesiąca życia.

Wyobraźcie sobie, że dzisiaj widziałam w markecie ok. 8-10 letnią dziewczynkę, która miała ospę  Szła dzielnie z dziadkami z wysmarowanymi na biało zaschniętymi kropkami... W szoku jestem nadal 

[lusi251]

ostatnio na placu zabaw bylo dziecko z ospa, takie moze 3-4letnie.. ale juz mialo chyba strupki z tego co pamietam
Za to jak moja Klaudia miala ospe i mowilam o tym znajomym Irlandczykom to oni odpowiedzieli ze ich corka dostala akurat jak mieli leciec na urlop. Oczywiście polecieli  do dziś tego nie rozumiem.

[liliann]

Wyobraźcie sobie, że dzisiaj widziałam w markecie ok. 8-10 letnią dziewczynkę, która miała ospę  Szła dzielnie z dziadkami z wysmarowanymi na biało zaschniętymi kropkami... W szoku jestem nadal 

ospa-shoping 
lepsze jak ospa party...

jak jest ciepło nic się dzieciakowi nie stanie.....gorzej, że zaraża jak leci

ospa-shoping 
lepsze jak ospa party...

Dobreee 

To nie jest tak, że jak są zaschnięte to już nie zaraża?

[liliann]

do odpadnięcia ostatniego strupa...jak piszą stare podręczniki....

To nieźle 

[liliann]

cóż....życie...

łażą z ospą....
łażą z maluchami na oddziały połogowe, bo przecież się zesra jak rodzeństwa nie zobaczy....

życie....

[lusi251]

bo przecież się zesra jak rodzeństwa nie zobaczy....

piękne
to tak jak tamci z tym urlopem  dziecko dopiero zaczelo wysypywać a polecieli.. bo by im urlop przepadl  co tam ze caly samolot ludzi dostal ospe w gratisie.

[liliann]

na urlop też bym poleciała...

nie koniecznie z dzieciakiem....

[marcella]

Rok temu w wakacje też widziałam babcię z dzieckiem ok 5 lat na Jasnych Błoniach z ospą.. Ale co się na nią wydarłam to moje..

[hania3033]

jak jest ciepło nic się dzieciakowi nie stanie.....gorzej, że zaraża jak leci [/color]

Otóż to...

łażą z maluchami na oddziały połogowe

 

Jak chodziłam z młodą na basen, to też był chłopczyk wysypany.

[liliann]

onegdaj był taki zwyczaj, że osoby zakaźnie chore się izolowało...
chociażby we własnym łóżku
i to wystarczy
ale teraz mamy "wolność" i "demokrację" co niektórzy mylą z "wszystko mi wolno" i "nie patrzę na innych"...

[justyna85]

o akurat temat ospy się trafił, bo mam pytanie ,chrześnica N. ma teraz ospę ,my lecimy do PL na święta, nie chcę żeby nam się Nadia zaraziła (ja zresztą też ospy nie miałam), kiedy by było ewentualnie bezpiecznie się z nimi spotkać??

[liliann]

jak jej ostatni strup odpadnie...jeśli teraz akurat choruje, to raczej nie spotkacie się w te święta...

[hania3033]

Chciałam jeszcze zapytać o antybiotyk. Młody znów przyjmuje (zapalenie ucha), do tego męczy go kaszel. Nie jakoś często, ale jak katar zacznie mu ściekać do gardła to tak kaszle, że zdarza się że się porzyga I dzisiaj właśnie dostał antybiotyk (4ty dzień), a po 15 minutach kaszlał i zwymiotował flegmą. Zastanawiałam się czy podać jeszcze raz, ale bałam się że przesadzę z dawką, więc nie podałam. Myślałam, że przez te 15 minut już coś tam się wchłonęło... A teraz wyczytałam, że jeśli dziecko zwymiotuje w ciągu godziny, to trzeba podać jeszcze raz. I teraz nie wiem. Wychodzi na to że pominęliśmy dawkę? Było to ok. 8 rano. Następną powinien dostać po 12 godzinach. Już teraz raczej nie podawać tej porannej dawki, co??

[marcella]

No my święta sami spędzimy.. Rodzice Marcina jadą na działkę i nie chcą przyjechać... A mój tata od dziś w szpitalu..  Nawet go nie mogę odwiedzić.. Mam nadzieję, że do świąt wyzdrowieje, to może chociaż z moimi rodzicami się spotkamy.. No bo z bratem i rodzinką też się nie zobaczymy, bo Alek ospy jeszcze nie miał.. Ale spoko damy radę.. W trójkę też będzie miło

[liliann]

no to może ospa party dla Alka...
bo skoro nie szczepią, to może przechorują...

[marcella]

I tak się pewnie zarazi bo są w tym samym przedszkolu.. Bo Zuzka bankowo wirusa zostawiła w środę.. Ale jednak wolę by się tam zaraził a nie bezpośrednio od nas

[liliann]

chyba, że...
ja nie cierpię ospy...jak sobie swoją przypomnę to od razu robi mi się brrrrrrrrr

[justyna85]

jak jej ostatni strup odpadnie...jeśli teraz akurat choruje, to raczej nie spotkacie się w te święta...

noo spotkanie w święta odpada na 10000% ,tyle że my troszkę będziemy w PL i tak właśnie się zastanawiałam czy jest jakiś bezpieczny czas po którym można by się spotkać ,bo ile takie strupki odpadają?

[liliann]

nie pamiętam...
pamiętam, że nie było mnie w szkole dwa tygodnie...
tylko nie wiem czy ja nie zachorowałam na feriach
ale jak wróciłam to już nie zarażałam...