Aga, spokojnie

Przyłączam się do zdania, że na każdego przyjdzie czas! Smoka nie używałam więc nie mam z tym "problemów". A na nocnik też zostawiam sobie lato, teraz musiałabym chyba jej przywiązać do pupy.
Z jedzeniem u nas jest tak, ale ja Patyśce dawałam obiadki do samodzielnego jedzenia bardzo wcześnie, nie pamiętam, ale około 9-10 miesiąca. Nie raz nic nie zjadła, nie raz się wypaprała itd. Z płynnymi pokarmami uważałam, ale nadszedł etap totalnego "sama" i na szczęście okazało się, że w niektórych sprawach słusznie.
Anjuschka, chociaż ekspertem nie jestem, ale gdzieś czytałam, że jednym z sygnałów, że dziecko staje się gotowe na nocnik jest nie sikanie w nocy. I rzeczywiście, od jakiegoś czasu Patyśka ma rano suchą pieluszkę, a w dzień, jak zakuma chwyta się między nóżki i wiem, że robi siusiu. Niestety, nocnik dla niej to jakiś potwór.