Dzisiaj wzięłam jednego smoka do ręki i patrzę, że jest przegryziony, no to mówię Paulince, że smok się popsuł i trzeba go wyrzucić. Patrzyła, jak wyrzucam go do śmieci (z innym smoczkiem w buzi) i było jęczenie, ale po chwili zapomniała. Jednak to nie był ostatni smoczek. Dla mnie smoczki nie są problemem, do 2 urodzin na pewno się go pozbędziemy.