Aga, bardzo wspolczuje.. my jestesmy swiezo po ospie, ale na szczescie u nas nie było az tak zle ..
ciesze sie, ze mam to juz za soba bo nie było łatwo.. także łącze sie z Toba w bólu...
wiecie co, mowiac jeszcze o tym obściskiwaniu i obcałowywaniu, to mnie az trzesie.. naprawde nie naleze do matek, ktore chuchają na swoje dziecko, ale jak widze, ze ktos psika i gile z nosa mu wisza a bierze sie za całowanie mojego dziecka, to az mna trzesie.. bo kto potem bedzie siedział z dzieckiem w domu? kto musi patrzec na to jak dziecko cierpi? kto nie przesypia nocy? na pewno nie "ciotka klotka" co przyniosła choróbsko..
w swieta moj brat robił chrzciny swojej corci.. te stare ciotki i babki brały małą i cmokały jej pod uchem cos na styl "ciuciuruciu".. traktuja takie dziecko jak jakies niepełnosprawne.. matko, jak mnie to wkurza. Czy to nie mozna jakims spokojnym głosem opowiadac o czyms?