Dzięki dziewczyny
Gabiś każda uwaga cenna

Mi się podoba tak jak mi się zachce - mam ciemne to mi się podoba, mam jasne to też jest super. Ale po pewnym czasie już mi się nudzi i muszę mieć jakąś zmianę

A że to taka drastyczna...
A u nas... ojojoj... Dziś byliśmy na grillu u rodziców naszych sąsiadów. Fajnie w domku, ale... Siedzieliśmy na dworze a tam na ziemi są ułożone takie małe kanciaste kamienie (ok 5-centymetrowe) i oczywiście Natalce zebrało się na ucieczkę... Jak się rozbawiła, oczywiście się potknęła, zaryła głową o podłogę... Płacz nie z tej ziemi... Na głowie miała opaskę, na buzi tylko nosek lekko zadrapany (jedno draśnięcie), zęby całe... Cieszyłam się że jest ok, ale słychać było że się stuknęła... W łazience przemywając jej buzię zdejmuję jej opaskę, a tam na czole zdarta skóra i wieeeeelki siniak i guz... Matko boska ja normalnie zawału dostanę... Dzięki bogu że chociaż ta opaska była bo bez niej to pewnie miałaby skórę rozcharataną a tak to tylko troszkę zdarty naskórek... No normalnie płakać mi się chciało razem z nią...
Natalka w sumie nie jest płaczliwym dzieckiem i przy takim upadku chwilę popłakała i sioę uspokoiła. Potem już w ogóle nie zachowywała się jakby cokolwiek się stało. Była radosna i uśmiechnieta. Normalnie ja nie wiem, ale boję się czy przy tylu upadkach coś jej się może w główkę stać... No wiecie, jakieś pęknięcie czaszki czy coś... Zachowuje się absolutnie normalnie, nie wygląda jakby cokolwiek ją bolało ale to jakiś mój chyba wewnętrzny strach.