Zgadzam się, kilka kielonków należy, ale powiem Wam coś - moje najbardziej traumatyczne wspomnienie z pewnego wesela z czasów jak pracowałam w hotelu, otóż Panna Młoda lekko sobie pofolgowała i niestety ale o 1 jej mąż wyprowadzał ja z sali do apartamentu, całą suknię miała brzydko mówiąc orzyganą... to była jak dla mnie mega masakra... i się wesele o 2.30 skończyło... ile goście mogli się bawić bez PM...