oooj dzisiaj mi sie łezka w oku zakręciłam, bo zauważyłam ze nikt do mnie nie zagląda

Początek kwietnia zamawiamy zaproszenia, niestety w tym miesiącu miałam tyle wydatków, ze najzwyczajniej nie starczy mi na wszystkie zaproszenia.

mam straszy dylemat i mam nadzieje ze mi doradzicie, co mam zrobić.

Kiedyś, już przeszło 1,5 roku temu przyjaźniłam sie z takim Bartkiem, nazywałam go Bartolini, bo wyglądał jak mały, wielki pulpecik

ale uwielbiałam go. Codziennie chodziliśmy na spacery z psami, bo on taki sam maniak psów jak i ja, pomagałam mu wybrać jego drugiego pieska, cudnego Staffika Merleya, który swoim wyglądem bardzo przypominał swojego Pana

niestety Nasza przyjaźń nie była w 100% szczera, bo Bartek sie we mnie zakochał

z początku myślałam ze to zart, ale niestety. Po krótkiej przerwie spotykania sie, Bartek stwierdził ze mu przeszło i możemy dalej sie "przyjaźnić", chociaz kazdy wiedzial, ze tak nie bylo. Niestety ja bardzo egoistycznie podeszlam do tego, bo zależało mi tylko żeby dalej moc przyjaźnić sie z B, udając ze nic sie nie stało, o niczym nie wiem. Bartek spotkał wstrętną, okropną materialistke, która, jako jedyna od dłuższego czasu "odwzajemniła' jego względy. Dziewczyna zdradzała Bartka na prawo i lewo, o ile tego dalej nie robi, a on ślepo wierzył, ze w końcu znalazł to jedyną. Dziewczyna szybko sie przekonała, ze jej największym zagrożeniem jestem Ja, moja psiapsiół Ania i taka Kinga. Zabroniła Bartkowi wszelkich kontaktów z nami, zwłaszcza ze mna, bo B. przyznał jej sie co do mnie kiedyś czuł. I tak zakończyła sie Nasza przyjaźń, próbowałyśmy z dziewczynami walczyć o niego, ale bezskutecznie

teraz zbliża sie Nasz termin ślubu, a ja nie wiem co robić. Z całego serca chce zaprosić Bartka, ale nie chce na swoim ślubie tej dziewuchy! W sobote rozmawiałam z B. i zapytałam sie czy przyjdzie sam itd, on powiedział, ze nie ukrywa ze liczy na zaproszenie z osobą towarzyszącą

I co ja mam zrobić?? Zapraszać go z nią, czy wreczyc mu pojedyńcze zaproszenie? a jeżeli sie obrazi i nie przyjdzie?
