Zamiast te pół godziny w 180 góra, dół, piekłam ponad godzinę, aż w końcu włączyłam termoobieg

ja nie jem, ale rozkroiłam i wyglądało spoko, mąż już kawałek opanował. I mówi, że nie wywali ;-)robiłam z rabarbarem, a kisiel wiśniowy, a dżem truskawkowy ;-)na wierzch nie dawałam nic, bo cały rabarbar został na miejscu, robiłam w okrągłej blaszce.... Trudno tak mi było mieszać juz po dodaniu mąki, aby wciąż było pulchne..... Jak ma być nadal pulchne, jak się wlewa płyn -tłuszcz??? Tak dla pocieszenia zrobiłam tez mężowi babeczki z paczki kokosowe, a teraz ma to i to

rabarbaru zostało, jutro tworzę kompot
