Kochane musicie mi wybaczyć i uzbroić się w cierpliwość. Teraz mam tyle na głowie kiedy R. leży, że nie mam się kiedy wysikać
Po pracy pobiegłam na pocztę wysłać zaproszenia znajomym z Krakowa i L4 R. do pracy. Poźniej na nogach do domu (a jest kawałek), ale po drodze do sklepu. Okazało się, że w osiedlowym sklepie nic nie ma
więc popędzilam do domu (po drodze zahaczylam o mięsny i wzięłam wędlinę), po przyjściu musiałam wyjść z psem
Posiedziałam 20min i pojechałam na basen bo od dziś będę chodzić 5 razy w tygodniu
Okazało się, że basen całkiem ok. Aha, zanim dotarłam na basen zdążyłam jeszcze podjechać na zakupy do stałego naszego sklepu i zatankować
Basenik okazał się bardzo fajny. Przy okazji podejrzalam jak się ćwiczy aqua aerobik bo były zajęcia. Śmiesznie bardzo
- czigra na to chodzi, ale dziś jej nie bylo. Wróciłam do domu i trzeba było zabrać się za ugotowanie czegoś na obiadek dla R. jutro. Skończyłam 10 min temu i padam na ryjek, a jeszcze do piątku daleko...I tak codziennie, nie mówiąc, że przygotowania ślubne stoją bo zajmuje się sprawami bieżącymi
Ech...Same widzicie, będę pewnie rzadziej na forum, a i na fotki trza będzie poczekać...