Kochane - wybaczcie, ze nie przesłałam ale nie miałam głowy wczoraj wieczorem... Okazało się, że jednak kolega, który wycofał się z Sylwestra chce jechać i obiecał, ze nie będzie robić problemów także zdecydowaliśmy, że jedziemy. Aczkolwiek przydałyby sie jeszcze 2 osoby bo wtedy wyszłoby bardzo tanio. Kombinujemy nadal ale już sie bardzo cieszę, że jedziemy !!!

W tym układzie jadą 4 psy !!! Mój Mazur i 3 suki

.
Dziś po pracy idziemy do jubilera w sprawie obrączek

Ciekawe co nam facet powie...
A ja ciągle myslę jak zogranizować ten ślub w sensie technicznym... Nie chce, żeby wesele zaczęło się o 14tej (ostatni ślub w USC może się odbyć o 13:30 i NIE MA szans, żeby się dogadać z jakimś urzędnikiem- zamykają urząd i koniec)

Wymyśliłam sobie wczoraj, ze może zrobić ślub o 11:00 i później spotkać się na sali o 17-18?? Co myślicie?? Bo serio nie chce mieć wesela od 14tej...Bywałam już na takich i to była masakra.