Mnie też przerażają takie dzieciaki... Jest taka bloggerka modowa, nie pamiętam teraz jaki adres jej bloga jest. Głupia jak nie wiem co (słyszałam jak z kimś rozmawiała), ale ma superbogatych rodziców, którzy obkupują ją w same "gold" marki. Dziewucha przemądrzała i pewna siebie. No i oczywiście na salonach, bo "dzięki" markom kupują ją ludzie pokroju naczelnej plejady (chociaż babeczka fajna, ale na FashionWeek siedziały razem), KMag itp. I to nie od dziś, pojawiała się już jako 16. Dla mnie absolutne zero.
Kurcze, ja miałam zupełnie na odwrót. Jak miałam naście lat owszem, rodzice mieli kasę, ale mi wstyd było się przyznać przed znajomymi, że mieszkam w nowoczesnej willi, a samochód (czyt. malucha) zostawiałam kilka ulic od bloków, gdzie moi przyjaciele mieszkali. Nie chciałam pokazywać, bo patrzyli na mnie jak na kogoś innego. W liceum owszem, było elitarne i trzeba było się pokazać. Ale ja przyjaźniłam się z ludźmi z podstawówki, takie typowo robotnicze osiedle itp. jedna dziewczyna wyszła za mąż za jakiegoś właściciela dyskotek na Podbieskidziu i widziałam, że jej 6-latka to już milion dolarów. Nie mowiąc jak bez smaku, pomysłu, ale w jakie marki ubiera się jej mama... Właśnie, tak jak Ryba pisze - nowobogaccy, którym zależy na pokazaniu pieniądza, a niczym więcej.