aniu ale prawie cały miesiac bez choroby. to i tak duuużo...dziewczynk
om chyba lepiej....ale czort wie bo Zu okresowo jest bardzo niewyraźna i dziś na spacerze przy smarkaniu skarżyła sięna ból ucha. i to tak, że w domu dałam jej ibum...
jak czytałam te wasze opowiesci o "kochajacych" rodzicach to nerwa i wkurwa złapałam. nie miesci mi się w głowie że dorosły człowiek na taki ból i męczarnie wysyła dziecko. Bo sam bedac chory to do pracy nie idzie i chce poleżeć.
Moja Zuzia ma teraz przeziebienie ale na poczatku infekcji była baaardzo apatyczna i co ? miałam ją wysłać do przedszkola skoro ona mi się pokłada, mówi ze źle się czuje, widać ze dziecko nie wyraźne i "coś " się rozwija ?? ja jeszcze mam ten komfort ze jestem na url. wychowawczym ale nawet nie bedac to chorego dziecka, zwłaszcza bardzo chorego do przedszkola nie puszcze...
Tete, u mnie Agatka miała prawie 5 miesiecy jak Zuzia poszła do przedszkola. Była karmiona piersią i dopóki karmiłam ją sporo to infekcje (u nas same katarki i kaszelki) ją albo omijały albo przechodziła wszystko najłagodniej (dzieci były na inhalacjach i syropkach, a rodzice na antybiotykach). Tak samo było też z jelitówką. Gorzej było z ospą, bo w tedy kamiłam ją piersia juz minimalnie. W miedzy czasie wyłaziły jej zębole i niestety, prawie każego zęba poprzedzał katarek

Zapewne infekcje przedszkolne, chwilowe mozeliwe przegrzanie (bo w przedszkolu ukrop) też miały na to wpływ.
Co do zatkanego nosa, to to chyba przywilej przedszkola...Zuzia dopiero jak zaczeła chodzić do przedszkola, ma katar i przy tym zawsze zatkany noc , leczony aeriusem i avamysem.
U mnie Zuzia i Agatka mają inhalacje z berodualu i soli fiszjologicznej i wychodza na dwór. Choć czasem nie wychodzą ale to raczej kwestia pogody, ich samopoczucia czy specyfiki choroby.
Zuzia "r" zaczeła mówić mająć 3 latka i 3 miesiace...jak dowiedziałam się, że z literką "r" mają czas do nawet 7 roku życia to byłam w szoku, że tak wcześnie zaczeła mówić. "sz" i "cz" zaczeła mówić w zimie czyli majac niecałe 4 latka. Ale ja z nią sama intuicyjnie ćwiczyłam "rrrrr", a potem "sz" i "cz". Tak samo jak ćwiczyłam wymawianie długich i dla niej trudnych słów przez powolne sylabizowanie. Logopede ma dopiero teraz w przedszkolu i zobaczymy co powie o jej wymowie. Ale raczej watpie by cos wspominała.