U nas też pierwsze koty za płoty.
Filip płakać zaczął, jak się zorientował już w sali, że ja z nim nie zostaję. Potem według relacji opiekunki było dobrze, tzn. bawił się, nawet zjadł śniadanie:)
Ale gdy przyszłam po niego, pani wyszła i mówi, że Filip nie chce jeść obiadu bo jak sam powiedział "Ja nie lubię spaghetti"
A przecież w domu makarony wciąga jedną dziurką od nosa

No i jak wyszedł z sali to zapłakany, a już jak mnie zobaczył to ryk na całego i pędem w moje ramiona, taki rozżalony

Ale jazda ....
Jednak dziś przy wieczornym myciu zębów zauważyłam, ze wyszły mu cichaczem górne 5-tki.
Gdy mu o tym powiedziałam on na to "To jutlo jak pójdę do pseckola to powiem pani Kalolince, ze mi wysły piątki" Czyli chyba nie jest tak źle


