Witajcie Kochane

powoli sprzątam pobojowisko


wczoraj przyszła moja kochana babcia i śmigała szybciej niż ja

aż motywacji dostałam co by nie było że ruszam się gorzej od mojej babci i w sumie na dziś została do uprzątnięcia tylko kuchnia. Mojego K. mama pyta kiedy się wyprowadzi bo ona chce remont robić, normalnie uwielbiam moją przyszłą teściową,


ja siedzę i sprzątam mieszkanie on montuje wesela a w przerwach maluje kaloryfery i robi inne dziwne rzeczy za które ja się nie wezmę

a mama narzeka że jej nie pomaga nikt i została ze wszystkim sama, już pomijając fakt że wesele organizujemy sami więc za wszystkim latamy sami

dlatego na liście książek, które chcemy otrzymać zamiast kwiatków wylądowała pozycja - "jak pokochać teściową"

może mi ta książka pomoże
przedwczoraj osoba, która była dla mnie bardzo ważna i cały czas powtarzała jak bardzo się cieszy na nasze wesele i będzie na pewno dała znać, że nie przyjedzie, wymyśliła jakiś błahy powód. Potem napisałam jej, że intuicja mi podpowiada, że powód jest zupełnie inny - przyznała się, że mam rację. Szkoda tylko, że tak długo zwodziła mnie i zwodziła zamiast już wcześniej powiedzieć, że nie przyjedzie. Tak mi było przykro

ale potem humor poprawił mi mój wujek, który nie był na większości wesel z naszej rodziny ale do nas przyjeżdża a bardzo chciałam żeby był.
Już tyle dziewczyn to pisało na forum a teraz sama się przekonuję, że ślub i wesele weryfikuje znajomości, przyjaźnie i relacje rodzinne.
Ciriness Kochana już nic nie chcę obiecywać ze zdjęciami bo ja jestem młotek i albo zapominam albo mam problem z ładowaniem i kurcze już Wam tyle zdjęć obiecałam że ehhhh szkoda gadać. W każdym razie postaram się wkleić zdjęcie

Madzia_n

aha no to fajnie czyli można powiedzieć taki pozytywny skutek uboczny

Agulek

dzięki

oj z tym tornadem to masz zupełna racje

wczoraj właśnie się tak czułam jak weszłam do mieszkania

buziaczki pozdrawiam dziś przed nami wizyta w kwiaciarni

i kolejna ampułka na włosy
a powiedzcie mi jedno bo mam dylemat

mamy starszych i świadków (czyli 4 osoby) niestety musieliśmy tak zrobić bo to są 4 ważne osoby i nie dało się inaczej wybrać, kto powinien z nami jechać na sale w samochodzie?
jak myślicie zawozić po życzeniach pod kościołem prezenty do domu?? wydaje mi się że to byłaby najbezpieczniejsza wersja tylko nie wiem czy się wyrobimy tzn. pewnie i tak nie my ale starsi by zawozili. Myślę o tym i mam mieszane uczucia.