My sami wszystko finansujemy. Moi rodzice i mama Lubego nie płacą nic, bo jeśli mają brać kredyt na to, by nas wydać, to ja dziękuję za takie rozwiązanie. Rok przed weselem ustaliliśmy budżet, wiedzieliśmy, ile musimy odkładać i się udało. Moi rodizce mają dyskomfort, że nam nie mogą pomóc, ale jeszcze się napomagają w życiowych sprawach, a poza tym mnie wychowali i wydali mnóstwo kasy na moje leczenie, więc ja chcę im teraz się odwdzięczyć nie prosząc i nie licząc na kasę.
Ale i tak moj tato miał zapędy, żeby na samym początku trochę ponarzekać. Teraz wiem, że bał się, że nam się nie uda takiej kwoty zebrać. Dziś wie, że na wszystko starczy i jest ok.
Myślę, że to było najzdrowsze rozwiązanie, bo często jedna ze stron twierdzi, że ta duga płaci mniej albo wiecej, albo coś tam nie pasuje :/
Kasiu przeczekaj, czasem zaciśnij zęby, najważniejsze, żeby to nie powodowało sporów między Tobą i przyszłym mężem

Buźka dla Ciebie!