Wiśniowa, ty też ładnie to wszystko ujęłaś
Buziaczki na dobranoc zostawiam

[werci]

Jakbym słyszała mojego R. rozmowa rozmowa i jeszcze raz rozmowa... Moim zdanie to podstawa związku, jak się nie porozmawia o błahostce, to staje się ona większym problemem a tego już gorzej rozwiązać..

[paooolka]

oj laseczki, musialabym byc juz w powaznym stanie zeby M wzial mnie na powaznie, jemu zwisa i powiewa. pewnie nad tym czy to dobra decyzja pomysli 5 min przed slubem 

dziekuje za mile slowa

dobrej nocki Wam zycze

[Castia]

no co Ty paooolka, nie pisz tak... na pewno tak nie jest.
Wydaje mi się, że w każdym związku jest zawsze odrobina wątpliwości, szczególnie jak są te gorsze dni...
Ja sama dziś mam taki dzień, aż czuję taki ucisk w gardle  pokłóciliśmy się dziś kilka razy, tzn. gryźliśmy się tak na wzajem od samego rana... i jak sobie pomyślę, że tak miałby być zawsze to mnie pustka czarna ogarnia  ale wiadomo, gorszy dzień po prostu, jutro powinno być przecież lepiej

Paooolka, no co ty... Weź go posadź i powiedz o co chodzi.... Sam fakt ze tak o nim myślisz świadczy o tym, że coś nie tak jest... Faceci są z Marsa, to prawda, ale nie znaczy że nie myślą i nie martwią się, gdy my się czymś martwimy

[agu-s]

Paula doskonale Cię rozumiem bo ja też nie jestem już tak ślepo wpatrzona
z jednej strony piszecie, że najważniejsza jest rozmowa o tych wątpliwościach... ja do końca się nie zgodzę, o niektórych wątpliwościach nie powinno się mówić narzeczonemu bo może to tylko pogorszyć sytuację. Ale w większosci przypadków rozmowa pomaga

[paooolka]

w tym co napisala Aga jest troche prawdy.najgorsze jest to ze jak tłumacze M co mi siedzi w glowie on mnie lecewazy, naprawde. wierzcie mi to do niego nie dociera. a mnie to bardzo boli!

dzis znowu ladny dzionek choc jak dla mnie nie jest za cieplo, jak siedzimy przy otwartym oknie to marzne, M zostaje dłuzej w pracy wiec musze zrobic jakis obiadek sama a taki mi sie nie chce...

na 18.30 trening, ale dzis odpuszczam nogi chyba bo doscy wycierpialam wczoraj, zobaczymy

nie mam dzis pomysłu na szybki obiad

A jak mu mówisz że boli cię to, że wydaje cie się ze on lekceważy Twoje odczucia to też nie dociera? No dla mojego to by było jak dostać obychem w łeb.... Od razu starałby się zrozumieć, dlaczego tak mam...

Co do obiadku to możesz zrobić spaghetti: kupujesz 500 g mielonego, dodajesz sos ze słoika gotujesz makaron- max 20 minut i zrobione

[paooolka]

moze zrobie jednak cos na parze, chociaz uwielbiam makarony mhmmmmmmmmmmmmmmm

[Olucha]

Może jestem troszkę dziwna ale ja wątpliwości nie mam co do ślubu, choć nie zawsze jest między Nami różowo i czasami to jest nawet bardzo burzliwie, ale pewna jestem że to właśnie z tym facetem chcę być i kłócić się też tylko z Nim, nie wiem może kiedyś mnie najdą takie wątpliwości, choć mam nadzieję że nie   natomiast jeśli mnie coś nurtuje o wszystkim klepie M, czasem mam nawet wrażenie że aż za dużo   nie zawsze udaje się wyjaśnić za pierwszym podejściem ale trzeba próbować dalej. I nie chodzi o to że jestem ślepo zakochana i nie widzę jego wad, bo mieszkamy ze sobą tyle czasu że znam je na wylot   może za mało się przed Nim otwierasz, może bardziej musisz go wychować jeśli chodzi o kwestię rozmowy  

Paolka... no więc ja powiem tak.

U mnie przed ślubem nie było tak kolorowo jak u większości dziewczyn na forum. Mieliśmy poważny kryzys przed ślubem. I też miałam masę wątpliwości. Zastanawiałam się że może zgodziłam się na ten ślub bo nic lepszego nie miałam na oku, a może przez ślub przejdzie mi przed nosem miłość mojego życia...
Na jakieś 3-4 tyg przed ślubem stwierdziłam, ze ślub się odbędzie bo chyba kocham tego gościa

Po ślubie też nie było u mnie lekko i przepłakałam wiele nocy myśląc że chyba jednak to był błąd. Ale teraz wiem że była to najlepsza decyzja mojego życia. Oboje zrozumieliśmy o co tak naprawdę chodzi w małżeństwie i teraz jest niemal jak w bajce no... bez przesady bywają dni fatalne, ale to przecież jest normalne.

Ale nie będę cię pocieszać tak jak inne forumowiczki. Ty dziewczyno weź się w garść i zdecyduj Do ślubu już nie daleko. Jeśli go kochasz... to zrozumienie i dogadywanie się może przyjść dopiero z czasem, pamiętaj że i on może mieć takie myśli jak ty. Niektórych czasem ślub przeraża bo wiedzą że to raz na całe życie ....

Będzie dobrze głowa do góry. Przemyśl poważną rozmowę ze swoim lubym, albo... napisz mu wszystko co czujesz na kartce papieru i zostaw do przeczytania ... czasami ta forma jest łatwiejszą wersją rozmowy

[marta082008]

Jak wszystkie to wszystkie, ja tez Ci cos napiszę.

Paooolka, ja miałam całe mnóstwo watpliwości, czy to ten jedyny, czy jestem z nim szcęsliwa tak jak zawsze marzyłam? Bywały dni gorsze i lepsze, jak u każdego, to nic dziwnego, ale postawiłam sobie takie pytanie: Czy wyobrażam sobie życie bez niego? Gdzie się widzę za 10 lat, czy z nim czy bez niego i wiedziałam, że nawet jesli nie bedzie idealnie, nawet jesli bedziemy sie kłócić godzić i nawet jesli nie bedzie mnie nosił na rekach i codziennie przynosił kwiatów to własnie z nim się widze na całe życie. Bez względu na wszystko.

To było dla mnie wazne i przełomowe. dzisiaj nie żałuję

[Madziulka83]

Podpisuję sie pod Marta i chiquita, dobrze dziewczyny napisały... od siebie dopiszę że trzymam kciuki żebyście sobie wszystko wyjaśnili, będzie dobrze zobaczysz...

chyba kazdy sie zastanawia czy to ten wlasciwy,a czy cos w zyciu nie traci itp.....
no coz slub jeszcze przedemna ale watpliwosci jak kazda czasem mialam,a potem znow znikaly,to chyba jakis strach przed czyms nieznanych czemu trzeba sprostac
bedzie dobrze,buziaczki

[agu-s]

hellou

[paooolka]

nie ma jak to doswiadczenie zoneczek
dzieki dziewczyny, moze nie jestem az tak nienormalna jak myslalam  troche mnie to pociesza 

chyba potrzebuje paru dni wolnego od M zeby sobie w spokoju przemyslec wszystko, szkoda ze w najblizszym czasie sie na to niezapowiada wrrrrrrrrrrrrrr

ale dzis piekna pogoda, mhmmmm jade do rodziców wiec posiedze sobie nad stawkiem pokarmie rybki i wyczesze mojego psa bo pewnie juz niedługo zacznie siersc gubic, a poza tym chyba brakuje mu milosci odkad mama wziela ta mała suke (która dzis chyba zamorduje - zagineły mi buty na silke, mialam remont i myslalam ze ktorys z pracowników zawinał je. mama dzwoni i mowi ze znalazła jednego buta zakopanego pod drzewkiem, dokopala sie tez do drugiego wrrrrrrrrrr co za glupi pies). ona strasznie maltretuje mojego kaukaza a on sie daje. gamon. on tak naprawde moglby jej odgryzc glowe i cala ja zjesc a tego nie robi, w ogole go nie rozumiem...  jak ja jej nie lubie!

juz musimy sie ogladac za drugim pieskiem bo moje kaukaziatko juz jest staruszkiem i ledwo chodzi wiec trzeba duzzzego psiaka zeby odstraszał swym wygladem. ale jak ostatnio ogladałam kaukazy to mi sie nie podobały, suki sa okropnie brzydkie!

ale sie rozpisałam mam nadzieje ze dzis przed wyjazdem zdaze zakupic jakies nowe butki bo jeszcze chodze w kozaczkach ale takich wiosennych, zamsz bez ocieplenia

[agu-s]

Paula padłam jak Ci buty zakopała to się nie dziwię, że jej nie lubisz

[justyna85]

ojj paooolka jestes calkiem normalna jak tu tez widac i nie jedyna z watpliwosciami, nikt nikomu nie da gwarancji ze to ten jeden jedyny , no ale mam nadzieje ze to taki chwilowy kryzys

co do pogody to fakt jest genialnaa , a co do pieska to pewnie mu sie twoje buty spodobaly i je sobie zakopal hehe

A może ona z miłości i tęsknoty za Tobą sobie przywłaszczyła te buty i zakopała je na czarną godzinę, gdy ją smutek ogarnie, ciach, biegnie pod drzewko, wykopuje buta i już jest bliżej Ciebie, no przynajmniej zapachowo

[paooolka]

Fasolek   
biedna suczka zapamieta mnie dzis do konca zycia 

Nie no, weź mnie nie przerażaj, przecież ona w ogóle nie będzie kojarzyć za co burę dostanie Gdyby ją dostała w trakcie zakopywania Twoich butów to miałoby to sens, ale teraz ona już o tym nie pamięta

[paooolka]

popamieta i tyle!

No to ja się już nie odzywam

[justyna85]

hehe zawsze mozesz mamie powiedziec ze skoro jej piesek tak potraktowal twoje buty to teraz mus ci dac na nowe <>

[agu-s]

a to prawda, że już nie będzie wiedziała za co dostaje

[paooolka]

nie robcie ze mnie potwora, bez przesady !!
nie lubie jej i dopilnuje zeby nie wchodzila mi w droge w weekend

[agu-s]

Paula przecież wiadomo, że nic jej nie zrobisz

Ja tam lubię wszystkie psy. Jedne mniej drugie bardziej, ale wszystkie Wiadomo, że czasem są nieznośne, ale to tak jak mój narzeczony, wkurzam się na niego, ale nie znaczy że go nie lubię
Są jednak rasy, których w domu nie chciałabym mieć, wszelkie małe psy to dla mnie nieporozumienie- pies ma być duży, żeby było co poklepać, przytulić, no i ma odstraszać potencjalnych napastników, a jakoś jamnik czy ratlerek raczej nie odstraszy 

Ja też jestem zdania że pies musi być duży mój waży trochę więcej ode mnie i jest nieźle

Ty zostaw biedną suczkę paolka, bo kolejne buty już nie tyle że zakopie ale zje

a Kaukaz albo się poddał kobiecie, albo nawet go to kręci w końcu młodą niunie na stare lata to każdy stary facet chce mieć

ja tez uwielbiam psiaki i kocurki :*  ale za zakopanie bucikow..... bym sie tez wkorzyla, no ale niestety takie sa pieski wprawdzie moja psinka jak jeszcze zyla to mi nic nie zakopywala, ale troszke rzeczy pogryzla jak byla mala