Zawsze mi zasypiala ze wystarczyło ja przytulic,na kolanach na nawet na stojaca przytulic i po 5 min juz spala a teraz to nie skutkuje,czasem ja klade na swoim brzuchu,czasem chodze po pokoju,juz nawet ze smoczkiem probowalam i owszem ona mi zasnie ale jak ja odloze to po 5-10min jest płacz i to taki jak by nie wiem co sie stało.Mam wrazenie ze ona sie boi tylko nie wiem czemu,nie ma zadnego nadmiaru wrazen,nie mamy gosci ani nic.Łóżeczko ja parzy.Czy to przez te zeby tak jest...ktorych nie widac ale dzionsla ma strasznie twarde.Dzisiaj w nocy tez spac nie chciala,co zasnela chcielismy odlozyc i placz,moze i by spala ale z nami a tego nie chcemy jej uczyc.Ale dzisiaj piekna pogoda u nas,mam w planach z nia duzo byc na dworze to moze bedzie lepiej spala w nocy.