ależ ten czas leci....miesiąc, potem roczek, potem szkoła...a podobno tylko cudze dzieci szybko rosną...
wczoraj podawałam malej wit.d, jedna malutka kropelke i sie zachłysnęła....matko...co ja przezyłam, trzymało ja z 5 min, z tym ze cały czas oddychała i nie siniala, widac jednak bylo ze ja meczy, chyba zrobil jej sie korek powietrza w krtani...w koncu zdrowo sobie beknela i jej przeszlo....oby nigdy wiecej takich atrakcji...
jak macie sposoby podawania witaminek, bo ja teraz wlewam na łyzeczke, mieszam z mleczkiem troszke i hopsa do buziola...no i od wczoraj mam dusze na ramieniu, jak mala karmie...potem sprawdzam co 5 min czy oddycha.....