Hej babeczki!!!
Tak, po spacerku późnowieczornym, kłóciliśmy się o wózek

Mała cały czas spała, jak suseł.
Z moim kimaniem. to pozostały tylko marzenia o nim. Teraz doba jest poszatkowana przez Marikę.
Mieliśmy dziś wizytę położnej, która dała nam kilka bardzo cennych rad nt. jak nie dać się sterroryzować własnemu dziecku. Na początek karmienia po 2o minut, a nie 45minutx2 (bo mam 2 piersi

)
W czw. I wizyta w przychodni u pediatry.
Koty jeszcze się z nią nie spotkały. Aklimatyzujemy ją, by nie uczulić. Na początku odizolowanie w sypialni, później kontakt z kocim pomieszczeniem (tam, gdzie chadzają) w ostatnim etapie wzajemne poznanie, za jakiś tydzień, półtora.
Narwanko super, że traktujesz mnie, jak antidotum na smutki. Miło mi bardzo i dziękujemy za kartkę.
W ogóle dziękuję Wam za pamięć w rocznicę, to bardzo miłe

Pod wieczór będą rodzice. Już sie studzi na tą okoliczność kruchy placek. Obłożę go świeżymi brzoskwiniami i zaleję galaretką.
Mariczka towarzyszy mi w pracach domowych z pozycji wózkowej.
Buziaki.