Z tym leżeniem na brzuszku to różnie jest....Łucja do 3,5mż protestowała, nie chciała brzuszkować za nic, darła się okropnie....minutę, najwyżej dwie.....potem, jak już wróciliśmy do siebie do domu, bo wcześniej przez te moje szpitalne przygody mieszkaliśmy u moich rodziców.....zaczęła na brzuszku leżeć dłużej...chyba zapominała, że lezy...bo raczej ją nowe otoczenie interesowało...tak bardzo wysoko podnosiła głowe do góry na wyprostowanych rękach, że zaczęłam się zastanawiać czy to normalne jest....teraz robi jeszcze lepsze numery....leży na brzuchu może 3 minuty a potem robi fokę, wygina się niemiłosiernie i bach przewraca się na plecy...i tak 10-15 razy....a jak ją kładę na matę na plecach to mi się wygina w paragraf....normalnie w kształt banana się wygina i chyba sama chce na brzuch się przekręcić...aż się czasami denerwuję, że jej coś w kręgosłupie strzeli....sama nie wiem co o tym mysleć....zainteresowania nóżkami jeszcze nie zauważyłam....
...a co do ząbków....najpierw wychodzą dolne jedynki - nie?? a ja cos wyczuwam dolną prawą dwójkę....hmmm.....
...no i wczoraj też była jazda z zasypianiem, dziadek Łucji przyszedł na fasolke po bretońsku ze słoiczkiem, coby babcia też spróbowała...i jak to dziadzia...na rączki i do góry...mała w głos się smiała...potem była kąpiel....z asystą dziadzia...chichrała się przez całą kapiel, szzególnie jak ją pod brodą szorowałam...potem butla, zjadła tylko 80ml i zaraz zasnęła...koło 20...pospała do 22...przebudziła się i w gadkę....około 23 dostała znow flaszkę...zjadła 100ml....i gotowa do zabawy...no załamka...zasnęła przed 1....dzisiaj pobudka dość późno bo dopiero o 7.30 i też niewiele zjadła...80 ml...teraz śpi, ciekawe ile zje....normalnie to 150 ml nosem wciągała....oczywiście już mam schizy, że cos nieteges..bo za mało je....a teraz siedzę na all i jej klocki wybieram..normalnie załamka..tyle tego...
...jak kupię chrupy to dam...a co!