No a jakby ....pewnie, że skapnie...
a tak ciągnąc temat
Krzyś idzie ze mną na zakupy, ale ciuchów nie wybiera...
tylko doradza mi w tych przeze mnie wybranych
I wyobraź sobie, że powiedział, że tej babce to się poddałam bez szemrania, a on też by mi wybrał trochę innych rzeczy i pewnie bym się wtedy tylko w głowę popukała...
Co oznacza, że on też miewał jakieś niespełnione wizje mojego ubioru, ale się nie odważył...
a widzisz...
czyli zanim wybiorę sie na zakupy z Kasią, to zaeksperymentuję z mężem....bo on jest za darmo, a jako fotograf może być tówrczy, a ja się na nim nie poznałam...