Majuś...najlepszym się zdarza.
Ponieważ moje Słońce ma juz skończone 9 tygodni czas na pewne zmiany....w diecie mamy.
Wszystkie niepokojące mnie zmiany skórne wycofały się:
- szostkość i zaczerwienienie za uszami;
- szostokość skóry na wyprostnych częściach kończyn;
- drobnoplamista wysypka na tułowiu - po szczepionce, z przegrzania lub po pomidorach - trudno było to zweryfkikowac, bo nałozyło się na siebie kilka prawdopodobnych czynników sprawczych;
Mama od kilku dni radośnie wcina hiperalergogenne pomidory a skóra nadal jak atłas...A zatem ogłaszam wielki powrót surowych warzyw. Bez szaleństw z tymi wzdymającymi oczywiście; oraz stopniowy powrót nabiału. Jem tyle żółtego sera i mleka do kawusi, że Młodą juz dawno powinno wysypać, a nie wysypuje.
Tym bardziej mnie to wszystko cieszy bo mleka jest nieco więcej. Mniej dokarmiam butlą.
I jeszcze jedno...powiem Wam, że ludzie na tym forum są wielcy. Szczególnie jedna Foremka, która sama z własnej nieprzymuszonej woli czytając o moich problemach z lakacją wysłała mi robione ziółka...Ziółka przyleciały aż ze Szwajcarii...naprawdę łza się może w oku zakręcić, mi się zakręciła...