Witam, u nas po staremu. Maks gaduła ciągle coś tam sobie "apuu, błaa błaa, a bababa" itp. śmieszne minki przy tym robi

Spacerujemy codziennie, chociaż mało to przyjemne dla mnie jak tak zimno, ale chce,zebym Maks byl zahartowany, więc wychodze z nim.
Prezenty świateczne już powymyslałam teraz trzeba je pokupować (jak mąż wypłatę dostanie)

W domu robi się tak jakoś świątecznie pomału, świecznik adwentowy już w oknie świeci, wieczorami zapalam sobie świeczuszki, taki fajny klimat się robi

Aaa na wcześniejszego Mikołaja dostalam od męża prostownice co by nowo-ścięte wloski układać

Przerwałam póki co romans z laktatorem, za jakiś czas znów spróbuję się "wydoić"

zobaczymy może wtedy coś więcej się uda zdziałać.
Za tydzien w środę idę z Maksem do pediatry na kontrolę i szczepienie. Już się boję ważenia

- jak zwykle zresztą...