Dzięki, ach zachwyceni wczoraj byliśmy, na spacerku też troszkę za wózkiem sam chodził,
a dziś asekuracyjnie jakoś, pięć kroków i na kolana raczkować

, chyba tak mu jeszcze wygodniej,
ale to nawet dobrze, dość ciężki w końcu jest

Już zaczyna fajnie sobie po swojemu gadać, jakieś swoje słówka wymysla, słodkie to jest.
Dziś taki upal, a ja muszę przy garach postać, bo nam sie zapas obiadków w zamrażarce skończył

Ale potem dłuuugi spacer zrobimy.
Wczoraj mojego E. kuzyn miał drugą rocznicę ślubu i zaprosił nas w imieniu swoim i swojej zonki na kawkę,
zostawilismy Maksa babci i pojechalismy... bylo super, ja sobie troszkę odpoczęłam.
Zaczęliśmy od kawki i ciasta, potem było grillowanie, piwko i drinki do wyboru i rozmowy do ciemnego, heheh komary cieły jak szalone (bo to na wsi), ale nikt się nie skarżył

Po pólnocy zlądowalismy w domku
